Dzisiaj już ostatni raz o wulgaryzmach. Najpierw kilka argumentów za ich używaniem (każdy ma prawo do własnego zdania :) )
KRZYSZTOF: Rozładowanie emocjonalne.
Koi ból.
KONRAD: Szybie wyrażanie emocji.
WOJTEK 1: Mówienie przekleństw zwiększa odporność na ból.
Pozwala na zwięzłe wyrażanie emocji.
JAŚ: Jest to szybkie i treściwe wyrażanie emocji.
MATI: Podkreśla to argument/ zdanie.
MARIANNA: (...) gdy kłócimy się z kimś, lepiej go wyzwać niż pobić. Słowa ranią, ale można za nie przeprosić. Natomiast za czyny, to już trudniejsze, ponieważ złamana ręka w gipsie będzie długi czas. Lub co gorsza śmierć, a śmierć jest niewybaczalna.
Kilkanaście następnych wypowiedzi, mówi, że używanie wulgaryzmów jest związane z grzechem (złem), a nieużywanie z czystością.
ADAM: Jest to grzech.
WŁADYSŁAW: To grzech.
WOJTEK 2: Bo to grzech.
Bo to źle.
JAŚ: To grzech.
To źle brzmi.
JULIA: To jest grzech, więc nie przeklinać, tak dla samego siebie.
KASIA: Nie używać wulgaryzmów, by nie łamać przykazania 'nie przeklinaj'.
JULIA: Człowiek, który nie przeklina nie ma grzechu.
GOSIA:(Kiedy się nie przeklina)nie ma się grzechu.
KONRAD:(Nie przeklinając) nie grzeszy się.
KONRAD: Brak grzechu. Człowiek czuje się czystym.
MICHAŁ: Czyste sumienie.
Spokój i opanowanie.
GOSIA: Niegrzeszenie.
ZOSIA: Człowiek ma czyste sumienie.
MAŁGOSIA: Nie ma się grzechu.
I na zakończenie mój krótki komentarz:
Człowiek jest osobą czyli personą. Persona to z łaciny 'per se', czyli ktoś, kto staje się przez siebie samego (jest to koncepcja księdza i filozofa Józefa Tishnera). To stawanie się człowiekiem polega na moim stosunku do wartości, czyli do szeroko pojętego dobra. Kiedy więc wybierasz w swoim życiu to co dobre - wzrastasz. Kiedy jednak decydujesz się na zło - rujnujesz to, co uprzednio zbudowałeś.
Jezus mówi, że człowieka czyni nieczystym to, co wychodzi z jego wnętrza.
A co wychodzi z naszego wnętrza? Myśli (plany, decyzje itp. ) i słowa (które są wypowiedzianymi myślami). Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo samego Boga - więc jesteśmy rozumni. Dlaczego mielibyśmy przyzywać w naszych wypowiedziach 'panienek lekkich obyczajów', czy poniżać to, co Bóg uczynił świętym - wzajemne oddanie małżonków.
Marianna napisała, że lepiej kogoś 'wyzwać niż pobić'. Jezus jednak mówi, że kto powie do swego brata 'głupcze', już go zabił w swoim sercu.
Wulgaryzmy jako rozładowanie emocji?
Jesteśmy z jakiegoś powodu wściekli i za karę jeszcze działamy na siebie destruktywnie, wypowiadając złe wyrazy. To tak jak byśmy bolącą ranę posypywali piaskiem.
Jezus mówi, żebyśmy zło zwyciężali dobrem. Warto spróbować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz