środa, 13 listopada 2013

31. Marzenia

Izabela była spełnieniem marzeń Mateusza. Poznał ją, kiedy oboje byli na trzecim roku studiów. Miała tyle wdzięku i wyjątkowy uśmiech. Ale przede wszystkim była śliczna. Kiedy na początku października zaproponował jej spotkanie  od razu chętnie się zgodziła. Od tej pory spotykali się co tydzień, nie licząc przypadkowych 'widzeń' między wykładami.
Sielanka trwała do Sylwestra, kiedy to zdecydowali, że pójdą na wspólne przywitanie Nowego Roku do jej znajomych. To był najgorszy Sylwester Mateusza. Kiedy poznał najbliższych przyjaciół Izabeli poczuł się jak na Biegunie Północnym. Z każdą chwilą było mu zimniej i zimniej. Uświadamiał sobie, że nowo poznane towarzystwo, to nie jego świat. Patrzył na Izabelę, która płynnie poruszała się w świecie, do którego nie chciał należeć. Zrozumiał, że ona też jest częścią tej obcej krainy.
Kiedy po północy powiedział Izabeli, że chciałby już pójść, ona krzyknęła tylko: 'A ja jeszcze zostanę!'

Mateusz wyszedł na pustą ulicę. Jeszcze rozbłyskały fajerwerki. Było mu ciężko. Czuł się chory.
Choroba trwała pół roku.  Rezygnacja z marzeń to wyjątkowo ciężka choroba.
Jego rodzina i przyjaciele chorowali razem z nim.
                                                       
                                                         ***

Dwa lata później Mateusz poznał Marię, która przerosła jego wszelkie wyobrażenia.
Pewnego dnia zapytał, czy chciałaby zostać jego żoną. Zgodziła się.
Wobec swoich przyjaciół, wobec samego Boga - ślubowali sobie miłość...
Kiedy marzenia zaczynają żyć, to aż chce się ŻYĆ :)