czwartek, 20 czerwca 2013

25. Nowocześnie

Sara za trzy miesiące wychodzi za mąż. Jako osoba niebywale nowoczesna i często nawet ekstrawagancka ogłosiła mamie, że ubrana będzie w krótką białą miniówkę z falbankami i kapelusz z dużym rondem. Mama rzuciła krótkie 'dobrze' i pomyślała: 'no, zaczęło się!'
Następnego dnia, Sara już z większą pewnością siebie (w końcu mama się zgodziła) poszła powiedzieć o kapeluszowym planie babci. Babcia też nie wyraziła żadnego sprzeciwu i Sara była usatysfakcjonowana.
Kiedy obie usiadły do herbatki z tradycyjną szarlotką, babcia wyjęła z szafki kartonik z czarno- białymi zdjęciami.
-Zobacz Saro - to ja i dziadek w dniu naszego ślubu.
Sara przyglądała się ślubnej sukience i długiemu, ciągnącemu się po ziemi welonowi.
-Ale 'czadowo' wyglądałaś babciu!
Babcia wstała powoli i przez chwilę szukała czegoś na dolnej półce pod płaszczami. Wyjęła średniej wielkości woreczek i podała go Sarze. Tak, w środku był zwinięty welon babci.
Usiadły obie i dopijały w milczeniu herbatę. Sara wypakowała welon i  założyła go na głowę.
Babcia zaczęła przyciszonym głosem:
- Dziś, kiedy dziadka już nie ma, noszę na znak żałoby czarny welon.
Welon, jest symbolem poddaństwa. Wdowa poddana jest bezpośrednio Bogu.  Młoda dziewczyna poddana jest Bogu przez swoich rodziców. Welon, którym jest okryta jest biały na znak jej czystości. Swoją czystość, już jako panna młoda, wniesie jako wiano dla swojego męża. Od tego momentu, to nie rodzice, a mąż będzie dla niej wyrażał wolę Boga.  - babcia zawiesiła głos i Sara szybko wykorzystała ten moment.
- Ładnie opowiadasz, babciu, ale te czasy już bezpowrotnie minęły, dziś są inne czasy, dziś już chyba nikt nie rozumie tych symboli...
- Ja rozumiem - powiedziała ze smutnym uśmiechem babcia i po chwili zaczęła mówić dalej:
- Kiedy wybiła północ, wszyscy goście zgromadzili się wokół nas, młodych. Wtedy  podeszła moja mama, odpięła mój welon i podała mi go do ręki. Oznaczało to, że od tego momentu moje posłuszeństwo rodzicom już się skończyło. Wtedy ja uklękłam i przekazałam welon mojemu mężowi.
- O nie, babciu! Dziś by ten numer nie przeszedł! Ja miałabym klękać przed Sebastianem? - wykrzyknęła Sara wstając.
Ale babcia jakby nic nie usłyszała ciągnęła dalej swoją opowieść:
- Jezus zrobił rewolucję wszechczasów. Pomimo tego, że kobieta i mężczyzna są sobie równi, Bóg ustanowił hierarchię: najpierw jest On sam, potem mężczyzna, który zawsze staje przed Bogiem z odkrytą głową i jest głową swojej żony, tak jak Chrystus jest głową Kościoła, wreszcie kolejną osobą w hierarchii jest kobieta, a po niej dzieci. Wielu dzisiaj tej hierarchii nie uznaje, ale ona została ustanowiona przez Boga raz na zawsze - i wprowadza ład i porządek w życie małżeństwa i rodziny.
Ja, przekazując welon uklękłam przed dziadkiem, ale on w geście miłości podniósł mnie i postawił obok siebie. Widzisz Saro, Chrystus pokazał mężczyźnie jak ma wyglądać jego panowanie. Chrystus stał się sługą apostołów umywając im nogi. Tak samo mężczyzna chcąc być największy w rodzinie powinien umywać nogi najpierw żonie, a potem dzieciom. To z jednej strony wielka godność mężczyzny, ale też wielkie upokorzenie, które jest warunkiem jego wielkości.
Sara popatrzyła na zegarek. - Ojej, babciu, od dziesięciu minut jestem umówiona z Sebastianem. Przepraszam, muszę pędzić! Mogę pożyczyć welon?
-Możesz. A kiedy mi go oddasz, to moja cenna pamiątka.
- No jak to kiedy? Po ślubie!
Sara wybiegła. Babcia patrzyła przez okno, jak Sara biegnąc wciskała frunący za nią koniec welonu do woreczka. Uśmiechnęła się przez łzy: -Taka sama jak jej matka, kochana mała Sara...


środa, 5 czerwca 2013

24. Ogłoszenie :)

To było dokładnie 17 maja, tego roku. Spotkałam mamę jednego z byłych uczniów.
Z przyjemnością dowiedziałam się co robi, co studiuje. I nie wiem jak to się stało, że nagle mama  powiedziała mi, że jej syn stracił wiarę. Duży smutek...
Postanowiłam jednak zamiast się zasmucać założyć drugiego bloga, który zatytułowałam "Stukam do nieba" - czerpiąc nazwę z poezji  ks. J. Twardowskiego (adres bloga: stukamdonieba.blogspot.com). Myślę, że szukanie miłości, kiedy utraciło się wiarę, staje się szukaniem po omacku. Miłość to wielkie pragnienie ludzkiego serca - wiara jest fundamentem, gwarantem i kodem miłości. Wiara widzi więcej niż rozum i może więcej niż rozum: 'wiara, góry przenosi'.