poniedziałek, 26 listopada 2012

3. Buty

'Nie wiem jak Aśka na to wpadła, ale mówiła mi, że kiedy spotyka chłopaka szybko potrafi rozpoznać jaki  jest. Patrzy na jego buty i już, jej zdaniem, wie o nim wszystko.
Jak ma buty zadbane, a jeszcze lepiej 'markowe' - to jest warty jej uwagi. Białe adidasy odpadają :)
Postanowiłam spróbować jej 'metody'. W końcu Aśka jest moją najlepszą koleżanką i nieźle  sobie z różnymi sprawami radzi.
Byłam u Lidki, kiedy do pokoju zapukał jej starszy brat Karol, który właśnie  wychodził i czegoś szukał. Popatrzyłam na buty i... sznurowadła na wykończeniu, buty też. Marka nieznana, jakieś zamszaki całkiem omszałe. Tak się jakoś szczerze skupiłam na jego butach (chciałam wypróbować metodę Aśki), że nawet nie zapamiętałam twarzy Karola.
Kilka dni później powiedział mi 'cześć' w EMPiKu. Nie odpowiedziałam (z nieznajomymi nie rozmawiam).
 Kiedy odchodził ze zdziwioną miną zobaczyłam znajome buty. Lidka powiedziała mi następnego dnia, że pytał o mnie, ale jego zdaniem fajniej wyglądałam wtedy, kiedy widział mnie po raz pierwszy - miałam takie duże, zaciekawione oczy...'

niedziela, 18 listopada 2012

2. Wzorzec

Marcin koniecznie chciał, żeby mówić o miłości w sposób 'naturalny',  'humanistyczny'.
 Chciał, żeby nic nie wyjaśniać, nie uzasadniać na podstawie Pisma Świętego czy jakichkolwiek źródeł natury religijnej. Myślałam nad tym długo. Wydawało mi się, że rozumiałam o co mu chodziło.
Zapewne zetknął się z jakąś przesłodzoną, czy może nawet fanatyczną religijnością i trudno się dziwić, że ją odrzucił.
Zapytałam, czy chciałby przyglądać się miłości tak powierzchownie czy dotrzeć do sedna, do korzenia, czyli ogarnąć i poznać jak najwięcej. Wybrał tą drugą opcję...
Wtedy powiedziałam mu o swojej refleksji: tylko religia daje możliwość głębszego, bo duchowego poznania spraw. Poznanie 'naturalne', 'humanistyczne', jak to nazwał Marcin, jest poznaniem prawdziwym, ale dużo płytszym :)
Miałam jednak dla Marcina 'naturalną' niespodziankę.
'Jak myślisz, - zapytałam - gdzie zapisany jest wzorzec miłości między mężczyzną, a kobietą?'
'Po pani tendencyjnym wstępie łatwo zgadnąć jakiej oczekuje pani odpowiedzi: w Biblii.' - powiedział z przekąsem.
'Zapytałam, jak ty myślisz, a nie czego ja oczekuję :)
W Sevres pod Paryżem przechowywane są wzorce metra, kilograma... Gdzie przechowywany jest wzorzec miłości mężczyzny i kobiety?'
'Nie wiem.' - powiedział Marcin. 'A pani wie?'
'Szukałam odpowiedzi na to pytanie bardzo długo. Chciałam znaleźć taki wzorzec, żeby odwołać się do niego, kiedy wpadamy w jakiś rodzaj zamętu, niepewności.
Trudno powiedzieć, że takim wzorcem są pierwsi rodzice - dla mnie są w jakiś sposób antywzorcem: nie trzymają się razem, kiedy jest trudno...
Również Święta Rodzina, chociaż najświętsza - jest raczej przykładem bardzo skomplikowanego układu.'
Marcin zaczął się niecierpliwić: 'To w końcu znalazła pani ten wzorzec, czy nie?'
'Tak. Jest zapisany w sercu każdego człowieka. W pragnieniu miłości wielkiej i jedynej, takiej na dobre  i złe.'
Marcin uśmiechnął się. 'Wierzy pani, że jest taka miłość?'
Ja też się uśmiechnęłam.

niedziela, 4 listopada 2012

1. Zamiast wstępu

Czy warto pisać o miłości? Czy warto zastanawiać się jak jej szukać? Czy warto uczyć się jak być z drugim człowiekiem, jak być z sobą samym?
Kiedy chcemy wybudować dom przeglądamy katalogi, planujemy, szukamy fachowców, gromadzimy środki, inwestujemy...
A myśląc, marząc, o towarzyszu życia, takim na dobre i na złe - czy planujemy, rozważamy, robimy staranne przygotowania, czy inwestujemy?
Tak już jakoś jest, że nic konstruktywnego, wartościowego, trwałego samo się nie dzieje.
 Jeżeli zwieziemy wszystkie materiały potrzebne na budowę domu: cegły, cement, piasek i powiemy jakoś to będzie... To nic nie będzie. Bez planów, fachowców, porządnego zaangażowania - nic się samo nie zbuduje. Owszem, nasze materiały mogą się "same" gdzieś porozchodzić, zwietrzeć.
Podobnie rzecz się ma z zaplanowaniem sobie dobrego, mądrego życia. Warto o to zadbać, pomyśleć jak to zrobić, aby było prawdziwie nasze i najpiękniejsze.